Wyjątkowa XVI edycja kalendarza BMTL

Właśnie jesteś świadkiem premiery wyjątkowego wydawnictwa, które od 16 lat towarzyszy idei Bene Meritus Terrae Lublinensi. „Do przytulenia” jest inne w dwójnasób od wszystkich dotychczasowych odsłon kalendarzy Vena Art & Intrograf. Dlaczego? Czytaj i oglądaj dalej.

Historia rozgrywa się na naszych oczach. I, choć nie chcemy, to jesteśmy jej aktywnymi aktorami. Obecne wydarzenia odciskają na nas swoje piętno, wciągają w nurt i naznaczają przeżyciami, których nie chcieliśmy doświadczać…

Są sytuacje, na które nie mamy jednak wpływu, które dzieją się pomimo naszej woli. Możemy ich nie akceptować, ale podlegamy ich oddziaływaniu. Dlatego też, w tym roku odstąpiliśmy od 15-letniej tradycji promowania Lubelszczyzny na kartach kalendarza poprzez ukazywanie jej wielowymiarowej atrakcyjności i bogactwa. W zamian oferujemy coś innego.

Doświadczenie pokazuje, że, niezależnie od okoliczności, najważniejsze i niezmienne są tylko nasze podstawowe wartości i potrzeby. To, za czym tęsknimy najbardziej — wolność, bliskość, radość, bezpieczeństwo i stabilizacja — to o tym jest ten kalendarz! Ten optymistyczny aspekt, będący odzwierciedleniem zbiorowej podświadomości, przekazujemy Wam z nadzieją, że taka będzie rzeczywistość 2021 roku.

Folder wyjaśniający ideę kalendarza BMTL

Nieoczywista historia naszego kalendarza

Narodził się szesnaście lat temu*, w grudniu, i, jak to zwykle bywa w przypadku narodzin, pojawiła się pełna paleta kolorów nastroju. Jego przyjściu nie towarzyszyły żadne nadprzyrodzone zjawiska. Zrodził się z wizji, z idei uhonorowania ludzi wyjątkowych działających na Lubelszczyźnie. Podczas uroczystej gali, gdzie świętowaliśmy jego narodziny, jego „ojcowie” wręczyli pierwsze wyróżnienia Bene Meritus Terrae Lublinensi. Rósł zdrowo i bardzo głośno, ale na szczęście był całkiem dobrze nastrojony i jego dziecięcy płacz powodował rozstrój nerwowy tylko u części uczestników tych wydarzeń. Kolejny rok przyniósł pierwsze słowa i odkrywanie własnych wizji Lubelszczyzny, które potrafiły niekiedy zaskoczyć. Następnie spędzał mnóstwo czasu oglądając w wielkim zaciekawieniu wszelkie wydarzenia Lubelszczyzny. A potem już sam zaczął kreować swój obraz regionu, który był pełen magicznych miejsc. W końcu zaczął pytać. Rozmawiał z każdym, kto tylko był na tyle nieostrożny, by odpowiedzieć. To było wręcz całe miasto w dialogu. Później zastanawiał się, co widać w oczach kamienic, bo przecież okna to oczy, prawda? No i wchodził wszędzie, żeby zobaczyć, czego nie widać. Nie powiem, z jakich miejsc go wyciągaliśmy… Wkrótce później odkryliśmy w nim talent malarski. To był okres pełen inspiracji, czyli mistrzów malarstwa spojrzenie na Lubelszczyznę. Następnie zainteresował się rybim okiem i to przez nie obserwował świat. Dzięki niemu poznaliśmy Lubelszczyznę z wielu perspektyw. Gdy miał dziesięć lat, uznał, że chce oglądać wschody na wschodzie. Więc oglądaliśmy. Straciliśmy wiele godzin snu, ale nawet było zabawnie. Lubił zwłaszcza te w Lublinie, w mieście, które inspiruje od 700 lat. Snuliśmy przy tym opowieści o historii naszego grodu i wizje na temat jego przyszłości. Fascynujące historie. Później oderwaliśmy się od ziemi i to dosłownie, wszak z góry widać więcej. Ciekawie było zobaczyć znane miejsca z lotu ptaka. Tak samo, jak oglądać je odbite w kałużach. Świat deszczem malowany ma swój własny, niepowtarzalny klimat, który tak bardzo mu się spodobał. Kiedy miał 15 lat, to się zbuntował. Tak na poważnie i w zasadzie bez ostrzeżenia. Buszując w głowie, znalazł obrazy mocno nieoczywiste i kontestował za ich pomocą świat. Chciał zmian, bo nie podobało mu się to, co widział dookoła. Jego bunt okazał się proroczy, bo zmiany faktycznie nadeszły. Świat wywrócił się do góry nogami i w jednym momencie zatrzymał. To wszystko sprawiło, że w szesnastym roku swojego życia zatęsknił za normalnością. Zapragnął bliskości i dążył do przytulenia. Zaczął na nowo doceniać wartość chwil, które do tej pory wydawały się tak oczywiste. Przecież zawsze były na wyciągnięcie ręki. Co będzie za rok? Nie wiem…

Oprócz dziś prezentowanej edycji „Do przytulenia” (2021), ukazało się dotychczas piętnaście odsłon kalendarza:

  1. Kolory nastroju (2006)
  2. Kalendarz Dobrze Nastrojony (2007)
  3. Wizje Lubelszczyzny (2008)
  4. Wydarzenia Lubelszczyzny (2009)
  5. Magiczne miejsca Lubelszczyzny (2010)
  6. Miasto w dialogu (2011)
  7. W oczach kamienic (2012)
  8. Zobacz czego nie widać (2013)
  9. Inspiracje, czyli mistrzów malarstwa spojrzenie na Lubelszczyznę (2014)
  10. Lubelszczyzna z wielu perspektyw (2015)
  11. Wschody na wschodzie (2016)
  12. Miasto, które inspiruje od 700 lat (2017)
  13. Z góry widać więcej (2018)
  14. Deszczem malowany (2019)
  15. Buszując w głowie (2020)

* Kalendarz, którego karty pokazują Ziemię Lubelską z dobrej i ciekawej strony, będący wspólną ideą agencji marketingu taktycznego Vena Art i drukarni Intrograf, wydawany jest już od szesnastu lat. Jest wydawnictwem ekskluzywnym, którego nie można kupić. Jego dystrybucja odbywa się w oparciu o listy przygotowane przez wydawców. Z kalendarzem nierozerwalnie związana jest idea Bene Meritus Terrae Lublinensi, wpisana w życie kulturalne Lubelszczyzny, która zakłada pokazywanie światu ludzi dobrych, szlachetnych, godnych naśladowania, działających w naszym regionie.

Web Developer (programista stron, sklepów i aplikacji internetowych) / Mobile App Developer (programista aplikacji mobilnych) / Game Developer (programista gier) oraz Graphic & Web Designer (grafik komputerowy) w jednej osobie. Absolwent m.in. Instytutu Matematyki, Informatyki i Architektury Krajobrazu Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (KUL) Jana Pawła II w Lublinie. Specjalizuje się w JavaScript, jQuery, AngularJS, Vue.js i innych front-endowych technologiach webowych. Równocześnie rozwija swoje talenty dydaktyczne, prowadząc profesjonalne zajęcia w jednej z ogólnopolskich akademii programowania. Pasjonat gier wideo oraz pisania / czytania książek. Anglojęzyczny licencjonowany pilot wycieczek. Były koszykarz, na co dzień uprawia kalistenikę.